Emerytka z Moskwy, pod wpływem rosyjskiej propagandy, postanowiła w tajemnicy przed rodziną wyjechać do okupowanego Donbasu, by pracować w kuchni polowej na linii frontu. Jednak z powodu oblodzenia ulicy nie dotarła nawet na dworzec.
85-letni fan kremlowskiego propagandysty Sołowjowa od początku pełnoskalowej inwazji uważnie śledził w rosyjskiej telewizji wojnę na Ukrainie. Wspominając, że przed przejściem na emeryturę pracowała jako kucharka, starsza kobieta udała się na front w tajemnicy przed rodziną, zostawiając notatkę dla swoich dzieci: „Pojechałem do Donbasu, żeby ugotować zupę”.
Wychodząc z domu staruszka powiedziała rodzinie, że idzie do sklepu, ale w rzeczywistości zmierzała na dworzec kolejowy.
Moskiewskie oblodzenie i zaniedbania miejskich czyścicieli ulic zrujnowały jej plany. Przy wejściu na dworzec starsza pani poślizgnęła się i rozbiła głowę.
Obecnie jest pod opieką lekarską i wkrótce wróci do domu, by otrzymywać kolejne propagandowe kłamstwa z telewizji. Nie ma doniesień o wstrząśnieniu mózgu.