Stany Zjednoczone dążą do zmiany dynamiki wojny na Ukrainie i niemal „zamrożonych” linii frontu za pomocą ogłoszonych niedawno dostaw broni i sprzętu.
Poinformował o tym rzecznik Pentagonu na briefingu – podaje Reuters.
Zaznaczył, że Waszyngton ma nadzieję, iż nowa pomoc wojskowa da nowy impuls do walki Kijowa z rosyjskimi siłami okupacyjnymi.
Jednocześnie główny doradca Pentagonu ds. polityki Colin Kahl zauważył, że amerykański establishment obronny wciąż nie jest gotowy do spełnienia żądań Ukrainy w sprawie dostaw ciężkich czołgów bojowych M1 Abrams.
„Po prostu uważam, że nie jesteśmy jeszcze gotowi. Jest to bardzo zaawansowany sprzęt. To jest drogie. Trudno jest na niej trenować – podsumował.
Oświadczenia te padły w przeddzień spotkania w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech, gdzie zbiorą się przedstawiciele ministerstw obrony kilkudziesięciu krajów, by koordynować pomoc wojskową dla Kijowa.
16 stycznia podsekretarz obrony USA ds. politycznych Colin Kahl powiedział, że USA „uznają”, iż Ukraina musi uderzyć dalej za linią frontu. W ten sposób skomentował możliwość zaopatrzenia Ukrainy w rakiety dalekiego zasięgu.
Politico podało, że duży pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, który może zostać ogłoszony już w tym tygodniu, będzie obejmował opancerzone wozy bojowe Stryker oraz pociski GLSDB zdolne do rażenia celów na odległość 160 kilometrów.
CNN podało również, że Stany Zjednoczone przygotowują się do ogłoszenia w najbliższych dniach jednego z największych pakietów pomocy wojskowej dla Ukrainy, który nie będzie obejmował czołgów Abrams.